Współczesny kryzys uchodźczy w świetle badań Amnesty International

Liczba osób, które z powodu wojny, konfliktów lub prześladowań musiały opuścić swój kraj wciąż wzrasta. Według UNHCR obecnie na świecie jest ok. 60 milionów uchodźców1. Liczba ta nie obejmuje tzw. uchodźców wewnętrznych, którzy zazwyczaj z powodu konfliktu zbrojnego lub wojny musieli opuścić swój dom, ale nie opuścili swojego kraju zamieszkania. Podstawowym dokumentem prawa międzynarodowego regulującym kwestie związane ze statusem uchodźcy jest Konwencja dotycząca statusu uchodźców z 1951 roku. Zgodnie z Konwencją dana osoba jest uchodźcą, jeżeli spełnia następujące przesłanki: znajduje się poza krajem pochodzenia (w przypadku bezpaństwowców poza poprzednim krajem zamieszkania), żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub przekonań politycznych, i nie chce lub nie może do tego kraju powrócić.

Coroczny raport Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców pokazuje, że liczba uchodźców w 2015 roku osiągnęła rekordowy poziom. Ze skali problemu zaczęto zdawać sobie sprawę dopiero, gdy media zwróciły uwagę na tysiące ludzi na granicach Unii Europejskiej oraz tragiczne przypadki utonięć w Morzu Śródziemnym. Droga morska, choć wyjątkowo niebezpieczna, jest dla większości jedyną dostępną, gdyż legalne i bezpieczne sposoby dotarcia do Europy są właściwie zamknięte. Już w 2014 roku liczby wskazywały na to, że rozmiar kryzysu humanitarnego na Morzu Śródziemnym wzrasta. W 2015 roku pomoc tonącym łodziom przez dłuższy czas nie była udzielana w sposób wystarczający ani skoordynowany, a to sprawiło, że śmiertelność przepraw przez morze wzrosła wielokrotnie. W pierwszym kwartale 2015 roku na Morzu Śródziemnym zginęło ponad 1500 osób, podczas gdy w pierwszym kwartale 2014 roku, kiedy włoskie władze prowadziły operację ratowniczą "Mare Nostrum", liczba ta wynosiła 17. Według unijnej agencji Frontex 46% osób spośród 170 tysięcy uratowanych w 2014 roku w trwającej rok operacji „Mare Nostrum" stanowili obywatele Syrii i Erytrei. Ponadto duża część uratowanych pochodziła z terenów objętych konfliktami: z Sudanu, Afganistanu czy Iraku. Wielu z tych, którzy odważyli się na niebezpieczną drogę do Unii przez Morze Śródziemne, nie miało innego wyboru, co pokazują raporty organizacji broniących praw człowieka, w tym Amnesty International.

Amnesty International jako międzynarodowa organizacja praw człowieka, dokumentuje naruszenia praw uchodźców i migrantów, jak również sytuację w krajach pochodzenia uchodźców, pokazując przyczyny, dla których ludzie opuszczają swoje kraje. AI informuje i podnosi świadomość problemu, a także działa na rzecz zmian prawa i polityk publicznych w tym obszarze, tak, by prawa uchodźców i migrantów były lepiej przestrzegane.

Przyczyny uchodźstwa

Gdy w 2015 roku świat obiegły zdjęcia uchodźców z Syrii i innych krajów na granicach Węgier, Serbii czy uchodźców dopływających do Grecji lub Włoch, pojawiło się pytanie "Dlaczego akurat teraz tak dużo ludzi ucieka do Europy"? Właściwe pytanie brzmi jednak: "Dlaczego dopiero teraz?" Właśnie rozpoczyna się szósty rok kryzysu w Syrii. Strony konfliktu popełniają zbrodnie wojenne wymierzone bezpośrednio w ludność cywilną. Na ogromnym obszarze kraju ludność cywilna pozostawiona jest bez wody, żywności, elektryczności i paliwa. Obecnie 13,5 miliona osób w Syrii potrzebuje pilnej pomocy. Szacuje się, że od rozpoczęcia konfliktu w 2011 roku co godzinę każdego dnia około 50 syryjskich rodzin jest zmuszonych opuścić swój dom. Skala wymuszonych zaginięć jest również wstrząsająca. Organizacja The Syrian Network for Human Rights od 2011 roku udokumentowała przynajmniej 65 tysięcy zaginięć, z czego 58 tysięcy to cywile2. Osoby te najczęściej przetrzymuje się w przepełnionych celach w okropnych warunkach, bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Wiele z nich umiera w wyniku szerzących się chorób, tortur czy pozasądowych egzekucji. Wymuszone zaginięcia spowodowały, że powstał czarny rynek, na którym „pośrednicy" dostają łapówki od zdesperowanych rodzin, które chcą dowiedzieć się, co się dzieje z ich bliskimi i czy jeszcze żyją. W raporcie Amnesty International "Między więzieniem a grobem": Wymuszone zaginięcia w Syrii przytoczone są liczne świadectwa członków rodzin zaginionych osób. Według cytowanych w raporcie aktywistów, łapówki za informacje o zaginionych stały się ważnym źródłem pieniędzy dla reżimu3. Z kolei raport "Oblężeni i pozostawieni na śmierć": Zbrodnie wojenne i łamanie praw człowieka we Wschodniej Ghouta w Syrii opisuje oblężenie Wschodniej Ghouta przez rząd syryjski i ujawnia dowody na popełnione zbrodnie wojenne oraz wskazuje, że bezprawne zabójstwa cywilów, dokonywane w ramach systematycznych ataków na ludność cywilną, noszą znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. Raport podkreśla również bolesną walkę o przetrwanie ponad 163 tysięcy osób żyjących w oblężonej Wschodniej Ghouta, narażonych na nadużycia ze strony niepaństwowych grup zbrojnych działających w okolicy. Od stycznia do czerwca 2015 roku syryjskie siły rządowe przeprowadziły co najmniej 60 ataków powietrznych na Wschodnią Ghouta, zabijając około 500 cywilów. Raport dokumentuje 13 nalotów oraz inne ataki noszące znamiona zbrodni wojennych, w których zginęło 231 cywilów i 3 bojowników4. Do działań wojennych na terytorium Syrii w 2015 roku dołączyła Federacja Rosyjska. Rosyjskie naloty na Syrię zabiły setki cywilów i zniszczyły obszary zamieszkałe, w tym domy, meczety, ośrodki medyczne. Amnesty International udokumentowała sześć ataków w Homs, Idleb i Aleppo między wrześniem a listopadem 2015 roku, w których zginęło co najmniej 200 cywilów i kilkunastu bojowników. Raport pt. "Obiekty cywilne nie zostały zniszczone": Zdemaskowane oświadczenia Rosji o atakach na Syrię5obejmuje także dowody wskazujące na stosowanie przez Rosję zakazanej amunicji kasetowej oraz niekierowanych bomb na zaludnionych obszarach. W jednym ataku, prawdopodobnie rosyjskim, w al-Ghantu w Homs 15 października zginęło 46 cywilów, w tym 32 dzieci i 11 kobiet ukrywających się w piwnicy budynku mieszkalnego. Ze względu na powszechne łamanie praw człowieka popełniane w konflikcie, w tym zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, każda osoba z Syrii ubiegająca się o azyl powinna być uważana za osobę potrzebującą ochrony międzynarodowej. Tylko przerwanie konfliktu i wynegocjowanie rozwiązania politycznego przerwie cierpienie Syryjczyków. Jednak póki konflikt trwa, Syryjczycy będą zmuszeni do opuszczania swoich domów i swojego kraju.

Afganistan, Irak, Erytrea to kolejne kraje skąd z powodu długoletniego kryzysu praw człowieka uciekają tysiące ludzi. W każdym z nich prześladowania, brak poczucia bezpieczeństwa i przemoc są codziennością. O zamachach samobójczych i śmiertelnych ofiarach w Iraku i Afganistanie słyszymy w mediach regularnie od początku tego wieku. Erytrea, choć nie jest objęta działaniami wojennymi, pozostaje w czołówce krajów pochodzenia uchodźców. Rządy prawa nie funkcjonują tu od dziesięcioleci, a niekończąca się obowiązkowa służba w armii stanowi formę pracy przymusowej.

Sytuacja w krajach ościennych

Często spotykamy się z pytaniem dlaczego uchodźcy nie pozostają w regionie, w krajach sąsiednich, tylko wybierają niebezpieczną drogę do Unii Europejskiej? Liczba syryjskich uchodźców przekroczyła już 4 miliony. Żyją przeważnie w krajach ościennych – Turcji, Libanie, Jordanii, Iraku oraz w Egipcie. Warto przyjrzeć się sytuacji w tych krajach, które rzeczywiście przyjęły ogromną liczbę uchodźców. Większość uchodźców walczy tam o przetrwanie, często w fatalnych warunkach. Są dyskryminowani, napotykają na poważne przeszkody w dostępie do żywności, mieszkania czy pracy. Dla uchodźczyń, szczególnie tych, które pełnią rolę głowy rodziny, przetrwanie w takich warunkach często jest jeszcze trudniejsze.

Amnesty International wielokrotnie wzywała społeczność międzynarodową do wsparcia państw sąsiadujących z Syrią poprzez zwiększenie pomocy humanitarnej i umożliwienie przesiedleń najbardziej narażonych uchodźców z Syrii do Europy, Ameryki Północnej i innych krajów. Odpowiedź humanitarna ONZ na kryzys uchodźczy w Syrii jest konsekwentnie niedofinansowana. W 2015 roku sfinansowano mniej niż 60% wniosków ONZ.

W Libanie mieszka więcej uchodźców w porównaniu z liczbą mieszkańców niż w każdym innym państwie na świecie (ponad milion na 4,8 milionów mieszkańców), ale społeczność międzynarodowa nie wspiera kraju w wystarczający sposób. Szacuje się, że ok. 70% syryjskich rodzin żyje poniżej granicy ubóstwa. W 2015 roku ONZ otrzymało tylko 57% funduszy potrzebnych na działania w Libanie. Poważne ograniczenia funduszy zmusiły Światowy Program Żywnościowy do ograniczenia miesięcznych racji żywnościowych dostarczanych najbardziej potrzebującym uchodźcom z 30$ do 13,5$ w połowie 2015 roku. Nowe środki przekazane pod koniec 2015 roku pozwoliły na podniesienie tej kwoty do 21,6$, czyli tylko 0,72$ dziennie. W 20% syryjskich gospodarstw domowych na uchodźstwie głową domu jest kobieta. W niektórych przypadkach kobieta samodzielnie zajmuje się domem i rodziną po tym, jak mąż został zabity, uwięziony, zaginął lub został uprowadzony w Syrii. Jedna czwarta spośród kobiet, z którymi rozmawiała Amnesty International, przestała otrzymywać pieniądze na żywność w 2015 roku. Uchodźczynie, którym udało się znaleźć pracę zgłaszały, że są wykorzystywane przez pracodawców, którzy płacą im wyjątkowo mało6. W 2015 roku Liban wstrzymał rejestrację uchodźców syryjskich prowadzoną przez UNHCR i wprowadził nowe regulacje, które utrudniają uchodźcom przedłużenie pozwolenia na pobyt w kraju. Bez uregulowanego statusu prawnego są narażeni na aresztowanie, zatrzymanie, a nawet deportację, co powoduje, że wielu z nich boi się zgłaszać nadużycia na policję.

W Turcji obecnie znajduje się ponad 2,6 miliona syryjskich uchodźców, co oznacza, że jest to jedno z państw przyjmujących najwięcej uchodźców na świecie. W 2015 roku w następstwie dużego napływu uchodźców do Unii Europejskiej poprzez nieregularne trasy z Turcji, Unia zawarła pakt z Turcją w celu zwalczania nielegalnej migracji na wszystkich granicach lądowych i morskich. Priorytetem dla Unii Europejskiej jest zapewnienie, że Turcja trzyma uchodźców z dala od Europy, co ma katastrofalne skutki dla samych uchodźców, szczególnie tych, którzy tkwią na granicy ze Syrią.

Libia z kolei od lat pełni rolę punktu tranzytowego dla uchodźców i migrantów z Afryki Subsaharyjskiej, a w ostatnich latach także z Syrii, Afganistanu, Iraku. Stąd próbują się przedostać do Włoch. Narastająca od 2011 roku przemoc ze strony grup zbrojnych i konflikt między dwoma rządami, z których żaden nie ma rzeczywistej kontroli nad terytorium, dotknęły 2,5 miliona ludzi, w tym uchodźców i migrantów z innych krajów. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że ponad 430 tysięcy osób musiało opuścić swoje domy. Ostre walki w dzielnicach mieszkaniowych prowadzą do śmierci cywilów, a także do zniszczenia szpitali, szkół, linii energetycznych, dróg i lotnisk. Brakuje leków, elektryczności, wody i jedzenia. Wszystkie strony konfliktu odpowiadają za setki porwań, przypadki tortur i przypadki zabicia jeńców oraz ataki na obszary zamieszkałe przez cywilów. Siły lojalne tzw. Państwu Islamskiemu na terytoriach pod swoją kontrolą terroryzują cywilów narzucając własną interpretację prawa. Mają miejsce publiczne lincze, chłosta i amputacje rąk7. Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała o pomoc humanitarną dla 1,3 miliona ludzi w Libii i zapewnienie im podstawowej opieki zdrowotnej, edukacji oraz ochrony dla uchodźców i migrantów, lecz tylko 1% potrzebnych środków został zapewniony przez społeczność międzynarodową. Kiedy kraj zaczął pogrążać się w chaosie, wiele państw zdecydowało się ewakuować swoich obywateli. Syryjczycy czy uchodźcy z innych krajów nie mają takiej możliwości. Brak legalnych i bezpiecznych dróg dotarcia do Europy sprawia, że uchodźcy i migranci zamknięci w Libii niczym w pułapce, nie mają innego wyjścia niż ryzykować życie swoje i swoich dzieci próbując przepłynąć przez Morze Śródziemne.

Sytuacja na granicach UE: zamknięcie granic i odgradzanie się od uchodźców

Zwiększenie pomocy ze strony Unii Europejskiej nie zwalnia państw członkowskich z odpowiedzialności za ochronę cywilów i zakończenie konfliktu w Syrii, przesiedlenia syryjskich uchodźców i zapewnienie osobom szukającym schronienia bezpiecznej i legalnej możliwości dotarcia do Europy. W latach 2012–2014 28 krajów Unii Europejskiej przyjęło jedynie 186 305 wniosków o nadanie statusu uchodźcy, z czego znaczna część pochodziła od osób, które przypłynęły na łodziach. Inna, bezpieczna, droga dotarcia do Europy, czyli na przykład poprzez program dobrowolnych przesiedleń, funkcjonuje w bardzo ograniczonej formie i jest przedmiotem sporu między krajami Unii. Lądowe szlaki do Unii Europejskiej w praktyce pozostają zamknięte. Jedną z wielu dróg wykorzystywanych przez migrantów i uchodźców szukających bezpieczeństwa lub lepszego życia w Unii Europejskiej jest granica między Turcją a Grecją – lądowa w regionie Ewros na północy i morska na Morzu Egejskim na południu. W 2015 roku, wielu uchodźców dotarłszy na łódkach przemytników na greckie wyspy, zdecydowało się na dalszą podróż na północ, przekraczając granicę z Macedonią, aby potem przez Serbię dostać się do Unii Europejskiej. Do prerogatyw rządu każdego kraju należy kontrola nad przekraczaniem granicy przez osoby nie będące jego obywatelami i ich pobytem na terytorium kraju. Jednak metody stosowane na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej doprowadziły do poważnych naruszeń praw człowieka. Dotyczy to m.in. praktyk, które mają miejsce na granicy hiszpańsko-marokańskiej, gdzie setki migrantów próbuje przeskoczyć przez wysokie ogrodzenia w enklawach Ceucie i Melilli, jak również zachowań władz węgierskich, które zamknęły granicę z Serbią latem 2015 roku.

Zamknięcie granicy węgierskiej i ograniczenia na granicy Chorwacji, Słowenii i Austrii uruchomiły efekt domina. Obserwujemy jak kolejne kraje na tzw. szlaku bałkańskim, np. Macedonia i Serbia, również ograniczają dostęp do swojego terytorium. Na granicy między Grecją i Macedonią w lutym 2016 roku wprowadzono nowe kryterium selekcji: Macedonia pozwala na wejście już tylko ludziom z Syrii i Iraku. Za drutem kolczastym pozostają Afgańczycy i uchodźcy z innych krajów pytając głośno: "Dlaczego Irak i Syria tak, a Afganistan nie?"

Praktyka zamykania granic przenosi się coraz bardziej na południe i południowy wschód, powodując dramatyczne skutki szczególnie na granicy turecko-syryjskiej. Po zawarciu porozumienia z Unią w 2015 roku, władze tureckie stosują praktyki selektywnego przepuszczania osób z Syrii. Pogłębiły one i tak już dramatyczny kryzys humanitarny na granicy. Widać to na przykładzie przejścia granicznego w Öncüpinar/Bab al-Salam, gdzie odmawia się przejścia przez granicę rannym syryjskim cywilom, po tym jak uciekli z tygodniami bombardowanej północnej części Aleppo. Amnesty International w lutym 2016 roku udokumentowała przypadki, w których tureckie siły bezpieczeństwa oddawały strzały i raniły cywilów, także dzieci, którzy w desperacji, z pomocą przemytników próbowali nieoficjalnie przekroczyć granicę8. Tureckie władze pozwalają na przejście tylko poważnie rannym albo tym, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy humanitarnej – zwykle tylko wtedy, gdy działania wojenne zbliżają się do strefy granicznej. W praktyce oznacza to, że prawie wszyscy syryjscy uchodźcy zostali zmuszeni do przekroczenia granicy z pomocą przemytników, przez trudne, niebezpieczne, "nieoficjalne" punkty graniczne.

Wnioski

W obliczu najpoważniejszego kryzysu uchodźczego od czasu II wojny światowej musimy szukać kompleksowego rozwiązania problemu. Konieczne jest, aby rządy państw Unii Europejskiej rozwijały programy dobrowolnych przesiedleń uchodźców spoza UE tak, by osoby najbardziej dotknięte przez konflikty i przemoc nie musiały wybierać niebezpiecznych dróg do Europy. Ważny jest również pełny udział krajów członkowskich w planach relokacji uchodźców wewnątrz UE, by zapewnić solidarność z innymi krajami członkowskimi. Każdy kraj Unii stoi przed koniecznością wzmacniania krajowego systemu przyjmowania i integracji uchodźców. Kryzys uchodźczy również ujawnił potrzebę głębokiej reformy europejskiego systemu azylowego, by zawierał on solidarny mechanizm podziału odpowiedzialności za osoby poszukujące ochrony w UE. Nie możemy też stracić z oczu tych krajów spoza Unii, które w rzeczywistości przyjmują niewspółmiernie wielu uchodźców – potrzebują one zarówno wsparcia finansowego, jak i pomocy w budowaniu efektywnego systemu azylowego. Rozwiązanie problemu wymaga konkretnego wysiłku ze strony wspólnoty międzynarodowej. To cena, którą płacimy za lata zaniedbań.